Ciekawa idea
Czytam właśnie książkę Borysa Akunina "Czarne miasto" (na razie w oryginale, bo na polskie wydanie trzeba będzie jeszcze trochę poczekać). Nie chcę na razie wypowiadać się na temat samej książki, bo, po pierwsze, jeszcze jej nie skończyłem, po drugie, nie jest to miejsce na takie rozważania. Znalazłem jednak w książce ciekawą ideę zaproponowaną przez autora. Otóż jeden z bohaterów mówi po rosyjsku (który to język nie jest jego ojczystym). Jego wypowiedzi są całkowicie poprawne, jedynym "błędem" jest stałe mylenie rodzajów. Zapytany przez głównego bohatera, jaka jest tego przyczyna, odpowiada, że o rzeczach dobrych mówi w rodzaju męskim, a o złych w żeńskim. Pomijając fakt, że ukazany wyżej podział może się nie spodobać ("a dlaczego negatywne = żeńskie?"), cała idea wydaje się być ciekawa. Dzięki temu pomysłowi szybko widzimy, w jaki sposób dany człowiek odnosi się do konkretnych osób, przedmiotów czy pojęć. Zdaję sobie sprawę, że taki sposób mówienia